Zakładki

środa, 29 lipca 2015

Nasza historyjka...:)



Raz słońce, raz deszcz. Tak wygląda dzisiejszy dzień. A jak to wyglądało kiedyś? Nie chodzi tu o pogodę, a raczej o to jak wyglądało nasze życie przed i po. 

Do tej pory czyli do początku tego roku mieszkaliśmy w Polsce. Ja, Syn i Mąż. Teraz mieszkamy w Hannoverze. Jedno z większych miast Niemiec, bardziej lub mniej ciekawych. Pewnie ktoś spyta po co przeprowadzka. Czy dla kasy? Dla kariery? W naszym wypadku dla kasy, lepszego życia. Póki co życie trudne jak i w Polsce. Jednak nie chodzi tu o względy finansowe ale o kulturowo-mentalne. 

Przez pierwsze miesiące ciężko było się przyzwyczaić. Najtrudniejsze dla mnie? Zdecydowanie język. Tak, uczyłam się go wiele lat. Jednak szkolna nauka, a rzeczywistość to dwie różne sprawy. W moim przypadku  wstyd, obawa bardzo mnie hamowały. Bałam się powiedzieć w sklepie "do widzenia". Uciekałam czym prędzej aby czasem kasjerka nie zdążyła pożyczyć mi miłego dnia, bo przecież musiałbym (a raczej wypadałoby ) odpowiedzieć jej tym samym. Tylko jak? Teraz Pani kasjerki się nie lękam. :) I jest coraz lepiej ale bez nauki w domu nie byłoby to takie łatwe i naturalne.

Ludzie tu też są inni. Mówią sobie "cześć" nawet gdy mijają cię na klatce schodowej pierwszy raz. Każda Pani kasjerka (Panowie również) mówią "dzień dobry", "do widzenia", "miłego dnia". Zachowania wobec dzieci, opieka medyczna, podejście do nauki w tych kwestiach też jest bardzo wiele różnic.Ale o tym będzie osobny post, który opowie też o naszej przygodzie ze żłobkiem. 

Póki co mieszkamy, żyjemy, pracujemy. Tęsknimy za Polską. 

Jednak jesteśmy razem i to jest najważniejsze :)


Jeśli ktoś jest ciekaw jak zorganizować sobie życie u zachodnich sąsiadów zapraszam. Odpowiem w mailu, może powstanie osobny post na temat mieszkań, pracy itd:)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz